Przerwany rejs Polaka
Ilość wyświetleń: 5744 - Dodano: czwartek, 13 października 2011 16:54
Niepowodzeniem zakończył się wokółziemski rejs bez zawijania do portów Tomasza Cichockiego. Płynący na jachcie „Polska Miedź” żeglarz, po sztormie na Oceanie Indyjskim, podczas którego został ranny, skierował jednostkę do Port Elizabeth w RPA
Polski żeglarz wypłynął z Brestu 30 czerwca. Dotarcie do równika zabrało mu miesiąc, następnie w poszukiwaniu korzystnych prądów pożeglował w stronę Brazylii. Na południowym Atlantyku skręcił na wschód i wziął kurs na Ocean Indyjski, słynący z kapryśnej pogody, zimna i silnych, sztormowych wiatrów.
Po 100 dniach rejsu jacht Cichockiego, po najechaniu na niezidentyfikowany obiekt, stracił sterowność w wyniku awarii płetwy sterowej. Samodzielna naprawa tego rodzaju usterki na pełnym morzu okazała się niewykonalna i żeglarz, dodatkowo ranny w trakcie sztormu wskutek uderzenia o jeden z elementów wyposażenia, zdecydował się na początku października poszukać pomocy w południowoafrykańskim porcie. Jest to równoznaczne z rezygnacją z próby opłynięcia świata bez zawijania do portu.
Jedynymi Polakami, którym udała się ta sztuka, pozostają Henryk Jaskuła (w latach 1979/80 opłynął świat z Gdyni do Gdyni w czasie 244 dni) i Tomasz Lewandowski (lata 2007-2008, płynął 393 dni, ale ze wschodu na zachód, czyli pod wiatry i prądy oceaniczne; rozpoczął i zakończył rejs w meksykańskim porcie Ensenada).
Tomasz Cichocki pochodzi z Olsztyna. Do rejsu przygotowywał się 7 lat. Wypłynął na jachcie polskiej konstrukcji (Delphia z Olecka), a jego wyprawę sponsorowały wyłącznie krajowe firmy.
[Marek Słodownik]