(Po)Kolosowe Spotkanie w Dworku. Pięć prezentacji z Gdyni prawie „na żywo”

Ilość wyświetleń: 4858 - Dodano: czwartek, 26 marca 2015 10:42

(Po)Kolosowe Spotkanie w Dworku. Pięć prezentacji z Gdyni prawie „na żywo”

Kto zdążył już zatęsknić za Kolosami? Tych, którzy cierpią na "syndrom odstawienia" zapraszamy w najbliższą sobotę, 28 marca, o 17.00 do Centrum Kultury Dworek Białoprądnicki w Krakowie. Pokażemy zarejestrowane w Gdyni przed dwoma tygodniami (w jakości 1:1) prelekcje Inki i Olka Klajów (wyróżnienie w kat. „Podróże”), Tomasza Witkowskiego (wyróżnienie w kat. „Wyczyn roku”), Krzysztofa Suchowierskiego (wyróżnienie w kat. „Wyczyn roku”), Olka Ostrowskiego (wyróżnienie w kat. „Alpinizm”) oraz relację z wyprawy do Mustangu (Nagroda Dziennikarzy). Wstęp wolny

               

Kraków
Centrum Kultury Dworek Białoprądnicki
ul. Papiernicza 2
28 marca 2015 r., godz. 17.00
Wstęp wolny

              

Prezentacje zostały zarejestrowane w Gdyni, na dużej sali hali Gdynia Arena 13 i 14 marca 2015 r. Jest to oryginalny zapis tego, co działo się wówczas na Kolosach - narracji prelegentów i reakcji publiczności. Zapewniamy, że jakość materiału jest taka, że z powodzeniem można się pomylić - czy ogląda się retransmisję, czy przekaz "na żywo".

           

             

*****

            

Karolina i Aleksander Klajowie | Tandemem przez Azję
(wyróżnienie w kat. „Podróże” za wyprawę tandemem przez Azję)

             

Idealny środek transportu dla pary? Tandem! Klasyczny – stary dobry polski romet duet, wywołujący nieodparte wrażenie, że ktoś sklonował wigry. Żółty. Na 20-calowych kołach. Przejechać na nim z Polski na kraniec Azji? Da się.

Trzeba mieć tylko otwarty umysł, kilkanaście miesięcy do zagospodarowania oraz fantazję. Inka i Olo wyprawę zaczęli spod drzwi swojego domu w Wągrowcu. Przez kraje byłego ZSRR, Mongolię, Chiny oraz Koreę dotarli do Japonii, a następnie przedostali się do Hongkongu i kontynuowali podróż na południu Azji. Trzy razy świętowali Nowy Rok (w Hongkongu – „zwyczajny”, w Chinach i Wietnamie – „chiński”, a w Tajlandii – „tajski”; chociaż ten pierwszy przespali), a gdy dojechali do Singapuru uznali, że skoro są już tak blisko równika, grzechem byłoby go nie przekroczyć. Zrobili więc sobie krótki wypad na Sumatrę. Łącznie przemierzyli 22 tys. km i przeżyli niezliczoną ilość perypetii związanych ze swoim wyjątkowym rowerem.

            

            
Tomasz Witkowski | Polska stratosfera, czyli balonowe rekordy
(wyróżnienie w kat. „Wyczyn roku” za realizację projektu „Polska stratosfera” i rekordowe skoki spadochronowe z balonu)

               

2 lata przygotowań do podróży, która trwała 2,5 godziny? Nie, to nie pomyłka. Jeśli tylko odpowiednio to zaplanować, od południa do w pół do trzeciej naprawdę może wydarzyć się bardzo dużo. Zwłaszcza, gdy leci się balonem. I z niego skacze.

Tomasz Witkowski, uczestnik wyróżnionej na Kolosach 7 lat temu wyprawy „Tilicho Lake and Peak 2007”, oraz towarzyszący mu Arkadiusz Majewski, Tomasz Kozłowski, Dariusz Brzozowski i Włodzimierz Klósek w grudniu ubiegłego roku nad mazowieckimi równinami ustanowili kilka niezwykłych rekordów. A mianowicie: rekord Polski w wysokości lotu balonem na ogrzane powietrze (11 125 m), rekord Europy w wysokości skoku spadochronowego (10 735 m) oraz rekord Europy w wysokości lotu z zamkniętym spadochronem (9480 m). Przede wszystkim jednak ich grupowy skok spadochronowy był najwyższym, jakiego kiedykolwiek dokonano na świecie z balonu na ogrzane powietrze. Nie marudzili – temperatura panująca na górze wynosiła -54 stopnie C.

           

          

Krzysztof Suchowierski | Drogami pamięci. Rowerem przez mroźną Jakucję
(wyróżnienie w kat. „Wyczyn roku” za zimową rowerową wyprawę przez Jakucję)

             

Połączenie naprawdę ekstremalne: rower, zima, Jakucja. Krzysztof Suchowierski, Iłan Czeczniew oraz Igor Kowalczuk dokonali rzeczy niebywałej – w temperaturach sięgających -50 stopni C w 76 dni przejechali na rowerach 3,7 tys. km z Nieriungri do miejscowości Czerski nad Morzem Wschodniosyberyjskim. Nie bez powodu.

Ich wyprawa miała na celu upamiętnienie ofiar stalinowskich represji. Opowiadając w jakuckich szkołach o tragicznym losie więźniów GUŁagu, chcieli być przede wszystkim wiarygodni. Musieli więc zaaplikować sobie trochę trudu. Oto, co Suchowierski „na gorąco” (choć to chyba nie najlepsze słowo) notował w swoim dzienniku: „Igor sprawdza termometr, który wskazuje -55 stopni C, a ja smaruję twarz tłuszczem niedźwiedzim. Zabieramy rowery, otwieramy podwójne drzwi wejściowe i wychodzimy. Pod nami skrzypi śnieg. (...) Łapię gumę. Zjeżdżamy na pobocze, zdejmujemy tylne sakwy, odkręcamy koło i próbujemy ściągnąć oponę z obręczy. Po minucie walki gołymi rękami ze sztywną gumą mamy dosyć. Aby zapewnić sobie jakieś źródło ciepła, rozpalamy nieduże ognisko, które pomoże nam w ogrzaniu koła i skostniałych palców”.

              

            
Olek Ostrowski | Na nartach z Czo Oju
(wyróżnienie w kat. „Alpinizm” za jednoosobową wyprawę na Cho Oyu (8201 m) zakończoną pierwszym polskim zjazdem na nartach z tego szczytu)

             

Relacja z wyprawy 27-letniego polskiego skialpinisty, który w ubiegłym roku zjechał na nartach z ośmiotysięcznika.

29 września 2014 roku Olek Ostrowski najpierw samotnie i bez dodatkowego tlenu zdobył Czo Oju (8201 m), a następnie, jako pierwszy Polak, zjechał ze szczytu tej góry, docierając do obozu pierwszego na wysokości 6400 m (zjazd niżej nie był możliwy z powodu braku śniegu; po drodze zlikwidował obóz drugi na 7100 m). Ustanowił w ten sposób polski rekord wysokości w zjeździe na nartach. Warunki, w jakich tego dokonał, były momentami zaskakujące. Wspomina: „Zjazd rozpocząłem z samego wierzchołka, ale na początku przypominało to bardziej narciarstwo biegowe. Kopuła szczytowa Czo Oju jest bardzo rozległa, w dodatku płaska, i śnieg był na niej mocno przewiany. Niestety w niższych i bardziej stromych partiach warunki śniegowe również pozostawiały wiele do życzenia. Zmieniały się, miejscami był >beton<, a zjazd wymagał sporej koncentracji i pochłaniał mnóstwo energii”.

              

             
Krzysztof Gutteter, Eliza Kugler, Paula Rettinger-Wietoszko, Krzysztof Podniesiński, Marta Żuchowska | Mustang. Tajemnice Królestwa Lo
(Nagroda Dziennikarzy)

             

W maju 2014 do położonego w północnym Nepalu buddyjskiego Królestwa Lo, zwanego Mustangiem, po raz kolejny wyruszyła ekipa polskich wspinaczy i dokumentalistów, działających przy naukowym wsparciu Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Ich celem była eksploracja zapomnianych zabytków kultury tybetańskiej, przede wszystkim trudnodostępnych grot wykutych w skałach, służących niegdyś buddystom i wyznawcom starej religii bon jako domy, pustelnie i miejsca pochówku. Polakom, najprawdopodobniej jako pierwszym ludziom od kilkuset lat, udało się dotrzeć do aż trzech kompleksów takich grot. Wykonali w nich unikatową dokumentację konserwatorską i archeologiczną oraz pomiary. Podczas wyprawy uczestniczyli też w festiwalu Tiji, nocowali w obozach ostatnich tybetańskich nomadów i nieśli pomoc medyczną mieszkańcom najbiedniejszych himalajskich wiosek, do których nie docierają turyści ani cywilizacja. Ekspedycja odbywała się pod patronatem m.in. Prezydenta Gdyni.

              

          

Zapraszamy w sobotę do Krakowa!