Kopalnia Kolosów. Dobry początek

Ilość wyświetleń: 5308 - Dodano: czwartek, 13 listopada 2014 14:03

Kopalnia Kolosów. Dobry początek

Janusz Gołąb na prawym skrzydle i Leszek Cichy na 140-metrowej zjeżdżalni. Takie rzeczy tylko w Bochni. Oczywiście głęboko pod ziemią. W ostatni weekend w podkrakowskiej kopalni soli odbyło się wyjątkowe spotkanie: w miejscu wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, by nadrobić nieco towarzyskie zaległości z Gdyni, zebrali się przyjaciele Kolosów. Wśród nich wielu laureatów nagród z ostatniego piętnastolecia. Działo się dużo. Do rana, a nawet dłużej

Pomysł na to, by po piętnastu latach znów zebrać się w Kopalni Soli (przypomnijmy: wiosną 2000 roku pierwsza edycja Kolosów odbyła się w Wieliczce) wziął się stąd, że podczas corocznego finału Kolosów w Gdyni – nie ma co ukrywać - w nawale spraw i trwających od rana do wieczora pokazów nie zawsze starcza czasu na to, by się dostatecznie nagadać, powspominać i wspólnie posiedzieć przy zastawionym stole.

          
W wyjątkowej scenerii solnej komory Ważyn wreszcie nie musieliśmy się z niczym spieszyć i wszystko można było sobie odbić z nawiązką.

             
W sobotnie popołudnie dwieście metrów pod ziemię zjechało łącznie kilkadziesiąt osób. Byli wspomniani wybitni himalaiści Janusz Gołąb i Leszek Cichy, był laureat Kolosa za wyczyn roku 2000, Janusz Bochenek, specjalnie z Berlina przyjechał Chopin (Radosław Siuda, laureat za rok 2003, nagrodzony wraz z Kingą Choszcz za ich legendarną dziś, pięcioletnią podróż autostopem dookoła świata), nie zabrakło też Sylwii Bukowickiej, Grzegorza Kuśpiela, Łukasza Wójtowicza, załogi „Starego” czy Agnieszki i Mateusza Waligórów (już z potomkiem) – a to lista obecności tylko w bardzo okrojonej wersji. Do Bochni przyjechał też Jacek Olszewski, który 15 lat temu wspólnie z Januszem Janowskim organizował pierwsze Ogólnopolskie Spotkania Podróżników w Gdyni.


              

Galeria zdjęć na facebookowym profilu Kolosów: ZOBACZ

                 
Były pokazy slajdów (m.in. prezentacja właśnie Mateusza Waligóry z jego dopiero co zakończonej rowerowej wyprawy przez Canning Stock Route, podczas której powtórzył wyczyn Jakuba Postrzygacza z 2005 roku – samotnie przejechał jeden z najtrudniejszych pustynnych szlaków na świecie), było dobre jedzenie i picie, a także mnóstwo dodatkowych atrakcji. Kto chciał, mógł pograć w piłkę (duże boisko 250 metrów pod ziemią!), zjechać na 140-metrowej zjeżdżalni (chcieli wszyscy, niektórzy podchodzili do zjazdu nawet cztery razy, niezrażeni tym, że przed każdym kolejnym, musieli pokonać w górę kilkaset schodów), a rano, po noclegu w kopalni, zwiedzić cały obiekt, spacerując i jadąc górniczą kolejką po trasie turystycznej.

              
Było ciekawie, wesoło i inspirująco. Tak bardzo, że Chopin wpadł nawet na pomysł nowej podróży dookoła świata (na razie nie chciał jednak publicznie zdradzać szczegółów). I chociaż Kopalnia Kolosów została pomyślana jako spotkanie jednorazowe, przede wszystkim z okazji 15-lecia nagród, ci, którzy byli w Bochni, rozjeżdżając się we wczesne niedzielne popołudnie w Polskę (i nie tylko), nie chcieli słyszeć o tym, że za rok miałoby nie być powtórki.

              


Relacja z pierwszej edycji Kolosów w 2000 roku ->