Ewa Chwałko z nagrodą za najlepszy książkowy debiut podróżniczy
Ilość wyświetleń: 1721 - Dodano: piątek, 31 marca 2023 03:01
Ewa Chwałko, autorka książki Łuk Karpat, została czwartą z kolei – laureatką Nagrody im. Macieja Kuczyńskiego. Wyróżnienie, którego patronem jest wieloletni członek Kapituły Kolosów, wybitny speleolog i znakomity pisarz, przyznawane jest na Kolosach od 2020 roku
Nagroda im. Macieja Kuczyńskiego to nagroda dla autora lub autorki najciekawszej debiutanckiej książki o tematyce podróżniczej wydanej w roku poprzedzającym jej przyznanie. Organizatorem konkursu jest Agencja MART, a fundatorem nagrody finansowej w wysokości 5000 zł – Andrzej Ciszewski.
Jury w składzie: Grzegorz Kapla (pisarz, podróżnik), Piotr Strzeżysz (autor, podróżnik), Piotr Tomza (autor i redaktor książek) nominowało do finału w Gdyni dwie książki:
Ewa Chwałko, Łuk Karpat, Wyd. Uniwersytetu Przyrodniczego, Wrocław, 2022
Mateusz Styrczula, Pogranicza, Wyd. Paśny Buriat, Kielce, 2022
W Gdyni autorzy spotkali sie z publicznością 25. Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistow. Tam też jury ostatecznie wybrało laureatkę nagrody. Została nią Ewa Chwałko.
Nagroda im. Macieja Kuczyńskiego. Ewa Chwałko Łuk Karpat. 84 dni samotnej wędrówki
Ewa Chwałko w książce Łuk Karpat zabiera czytelnika w długą, samotną, trwającą niemal trzy miesiące podróż. Wędrujemy po połoninach, stromych grzbietach, podziwiamy krajobrazy, wsłuchujemy się w ciszę, współuczestniczymy w rozmowach, a wszystko niezależnie od pogody, warunków, czy zmęczenia.
Książka jednak tylko pozornie opowiada historie przeżyte podczas podróży. Można by zapytać, czy autorka stworzyłaby podobną narrację z wyjazdu w inny zakątek świata. Gdyby doświadczenia zostały zebrane w innych miejscach. Wydaje się bowiem, że to nie przemierzane pieszo i opisywane Karpaty stanowią o sile oddziaływania treści tego debiutu. Owszem, czytelnik otrzymuje solidną dawkę wiedzy o odwiedzanych krajach i regionach, a ich opis zazwyczaj poprzedzony jest informacjami kontekstowymi – kulturowymi, społecznymi, historycznymi, jednak tym, co najmocniej zapada w pamięć, są opisy spotkań z ludźmi. W podobnym tonie wypowiada się zresztą sama autorka, pisząc:
"Tak sobie wtedy pomyślałam, że miała być to opowieść o górach, a wygląda na to, że będzie o ludziach, których spotkałam we właściwych momentach".
Rzeczywiście, książka utkana jest bardziej na relacyjnej, niż geograficznej czy historycznej osnowie. Tą osnową są nie tylko spotykani ludzie, ale również Ci, których nie ma, którzy nie mogli uczestniczyć w wędrówce, za którymi się tęskni i do których wraca.
„Jedną z najpiękniejszych i najtrudniejszych emocji, które przeżywa podróżnik, jest tęsknota. Zwłaszcza gdy ma się za kim tęsknić i do kogo wracać“.
Samotność bohaterce wydaje się jednak nie przeszkadzać, wręcz przeciwnie. Pozwala głębiej wejść w relacje nie tylko z napotkanym człowiekiem, krajobrazem, miejscem, ale przede wszystkich – umożliwia lepiej poznać samego siebie. Samotność i bliski kontakt z własnym ja staje się w drodze azylem, który pomaga przetrwać gorszy czas, zwątpienie, strach, czy najzwyklejsze zmęczenie.
„Moja samotność ani przez chwilę nie była brakiem, albo pustką, była raczej jak olbrzymi skarbiec, do którego płynęło szerokim strumieniem całe nieprzebrane bogactwo widoków, zdarzeń, ludzi, emocji“.
Książka Łuk Karpat podejmuje również wątek przewartościowania potrzeb. Autorka pisze o próbie urzeczywistniania marzeń, o niepodporządkowywaniu się dyktatowi obowiązującej poprawności – tego co wypada, co jest społecznie akceptowalne, bądź nie. Ta odwaga często wystawiana jest na próbę, nie tylko ze strony ludzi, ale również, a może przede wszystkim – ze strony przyrody. Jednymi z najbardziej niebezpiecznych z opisywanych historii są spotkania z niedźwiedziami i pasterskimi psami.
Czy z takiej podróży da się powrócić do normalnego życia? Do świata z pralką, ciepłą wodą na zawołanie, zawsze suchą podłogą, szczelnym dachem nad głową? Może kiedy raz skosztuje się trudów podobnej wędrówki, człowiek już na zawsze pozostaje w "pętli nieskończonej drogi"?
[Piotr Strzeżysz]
Ewa Chwałko, Łuk Karpat. 84 dni samotnej wędrówki, Wydawnictwo Uniwersytetu Przyrodniczego, Wrocław, 2022.
Ewa Chwałko – prywatnie mama dwóch nastoletnich córek, filolożka i historyczka z wykształcenia pracująca na etacie – jako pierwsza Polka i druga kobieta na świecie przeszła samotnie Łuk Karpat. Szlakiem przez Rumunię, Ukrainę, Polskę i Słowację, głównie szczytami gór, w 84 dni przemierzyła 2367 km – trasą, którą sama ułożyła, nie korzystając z depozytów i suportu. Początkiem i końcem jej wędrówki były przełomy Dunaju – pierwszy przy Żelaznych Wrotach w Rumunii, drugi przy Bramie Devińskiej u ujścia Morawy na Słowacji, zwanej też Bramą Hainburską. Efektem tej wyjątkowej podróży, wyróżnionej podczas ubiegłorocznych Kolosów w kategorii Wyczyn, jest książka wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Dotychczasowi laureaci Nagrody im. Macieja Kuczyńskiego:
(za rok) 2019: Cezary Borowy, Spowiedź Hana Solo. Byłem przemytnikiem w Indiach (Warszawa 2019, Wydawnictwo TBR)
(za rok) 2020: Rafał Wierzbicki, Subarctica (Warszawa 2020, wydawnictwo Stary Wspaniały Świat)
(za rok) 2021: Dorota Filipiak, Rumunia. Pęknięte lustro Europy (Kielce 2021, wydawnictwo Paśny Buriat)
O PATRONIE NAGRODY
Maciej Kuczyński (1929-2019)
Współtwórca polskiej speleologii, jeden z najwybitniejszych polskich podróżników, badaczy i odkrywców XX wieku, pisarz, publicysta, uczestnik powstania warszawskiego, z wykształcenia architekt, wieloletni członek Kapituły Kolosów.
Bez jego nazwiska nie da się napisać ani opowiedzieć historii polskiej eksploracji.
Maciej Kuczyński był jednym ze współzałożycieli krakowskiego Klubu Grotołazów, pierwszej specjalistycznej organizacji jaskiniowej w Polsce (powstała w lutym 1950 roku w Krakowie), brał udział w kierowanej przez Stanisława Siedleckiego pierwszej powojennej polskiej ekspedycji na Spitsbergen w roku 1956, podczas której dokonano wyboru miejsca pod budowę Polskiej Stacji Naukowej w Zatoce Białego Niedźwiedzia, uczestniczył w najważniejszych odkryciach największych jaskiń w Tatrach, kierował też polską wyprawą, która w 1966 roku zeszła na dno najgłębszej znanej wówczas jaskini świata, Gouffre Berger we Francji.
Pełna lista jego dokonań zajęłaby kilka stron, podobnie jak wykaz publikacji i książek – reportaży, powieści (m.in. Atlantyda, wyspa ognia czy Zwycięzca) oraz opracowań popularnonaukowych.
W trakcie swojego długiego i intensywnego życia kierował kilkunastoma wyprawami do jaskiń Europy i obu Ameryk. Prowadził działalność speleologiczną na Kubie, w Andach dokonał pierwszego wejścia na szczyt Cerro Solo (6120 m), a w Meksyku eksplorował najgłębszą wtedy jaskinię półkuli zachodniej, San Agustin. Jako szef polsko-wenezuelskiej ekspedycji na dziewiczy płaskowyż Sarisariñama w Amazonii odkrył najstarsze, liczące ponad miliard lat, jaskinie świata, będące zarazem pierwszymi znanymi systemami w skałach kwarcytowych. Był kierownikiem trzech wypraw geofizycznych i paleontologicznych Polskiej Akademii Nauk na Spitsbergen oraz sześciu na pustynię Gobi. Ponadto uczestniczył w polsko-amerykańskich wyprawach naukowych na lodowce Himalajów, gór Ruwenzori, masywu McKinleya i Spitsbergenu.
O lodowcach potrafił pisać tak, że niektórzy po lekturze jego książek zmieniali swoje życiowe plany, by poświęcić się glacjologii. Niemniej zajmująco opowiadał o starożytnych piktogramach i rozpalał wyobraźnię, pokazując zaskakujące związki między zagadkami pozostawionymi przez Majów i Minojczyków. Tym, co łączyło wszystkie jego aktywności, była pasja, której nie wyzbył się mimo upływu lat. Jego ostatnia książka, Rok 838, w którym Mistekowie odkryli kod genetyczny, ukazała się zaledwie trzy lata przed jego śmiercią.
Maciej Kuczyński był również autorem wielu filmów dokumentalnych i programów telewizyjnych oraz niestrudzonym popularyzatorem nauki i osobą bardzo zaangażowaną na rzecz polskiego środowiska eksploracyjnego. Począwszy od pierwszej edycji Kolosów zasiadał w Kapitule nagrody, a od 2017 roku był jej członkiem honorowym.
Był przy tym człowiekiem o ego odwrotnie proporcjonalnym do swojego dorobku. Bezpośrednim, życzliwym, ujmującym i skromnym, momentami aż za bardzo.
Jesteśmy bardzo wdzięczni panu Bartłomiejowi Kuczyńskiemu, że wyraził zgodę, by symbolicznie uhonorować jego ojca, czyniąc go patronem nagrody Kolosów za książkowy debiut roku.