Titicaca to największe wysokogórskie jezioro świata. Dlaczego więc nie ma wokół niego wytyczonego szlaku rowerowego? Nie ma? Na pewno? Za sprawą Szymona Belki, Anny Kitowskiej, Marka Klimowicza, Romana Bednarka i Kacpra Kadłubiskiego coś się w tej kwestii zmieniło.
Chwile słabości i zwątpienia, gdy na przełęczach zawieszonych 4000 m n.p.m. musieli walczyć z trudnym do zniesienia bólem głowy, poranki, które trwały o wiele za krótko, bo niemal wprost z ciepłego śpiwora trzeba się było przesiadać na rower, mozolne pokonywanie każdego z 830 km. Ale było watro. I to jeszcze jak! Po 13 dniach młodym Polakom udało się objechać rowerami jezioro Titicaca. Wyczyn jest tym godniejszy uwagi, że chodzi o miejsce, gdzie ludzi na rowerach (a co dopiero pięciorga gringos!) nie widuje się prawie wcale.