Młody na zawsze. Trzecia rocznica śmierci Artura Kozłowskiego

Ilość wyświetleń: 9381 - Dodano: piątek, 12 września 2014 17:27

Młody na zawsze. Trzecia rocznica śmierci Artura Kozłowskiego

Kamienna tablica upamiętniająca Artura Kozłowskiego została odsłonięta w ostatnią sobotę przy wejściu do jaskini Pollonora w Kiltartan w hrabstwie Galway w Irlandii. Wybitny nurek, laureat Kolosa 2010, zginął tam 5 września 2011 roku, eksplorując podziemny system pod niziną Gort. Miał 34 lata

             

W uroczystości zorganizowanej przez przyjaciół i rodzinę Artura wzięło udział kilkadziesiąt osób. Poprzedziły ją msza święta w kościele w Gort oraz odsłonięcie i poświęcenie płyty nagrobnej na cmentarzu w Kiltartan, gdzie Polak jest pochowany. Znalazły się na niej wygrawerowane po polsku i po angielsku słowa Artura:

             

W połowie mojego życia skrzyżowały mi się dwie drogi. Wybrałem tę mniej uczęszczaną. I widzę różnicę, co dzień i co noc

               

Urodzony w roku 1977 w Poznaniu Kozłowski wyemigrował na Wyspy w wieku 29 lat. Wyjeżdżając z Polski nie miał prawie żadnego doświadczenia nurkowego. Dopiero tam, w roku 2007, rozpoczął regularne szkolenie pod okiem legendy brytyjskiej eksploracji podwodnych jaskiń, Martyna Farra. Okazało się, że to było dokładnie to, czego szukał.

                  

Wybitny talent, który ujawnił, oraz nieprzeciętna osobowość szybko przyniosły mu uznanie irlandzkiego środowiska eksploracyjnego, zaś osiągnięcia, jakich z roku na rok dokonywał – sławę jednego z najlepszych nurków jaskiniowych świata.

                 

Już w 2007 roku wykonał trawers pomiędzy należącymi do systemu Green Holes podmorskimi jaskiniami Hell Complex i Robertsona nieopodal Doolin u irlandzkich wybrzeży Atlantyku.

         

09 artur4

Wybrzeże Atlantyku nieopodal Doolin | fot. Małgorzata Ignasiak

             

Rok później, eksplorując wywierzysko Pollatoomary w hrabstwie Mayo, ustanowił brytyjski rekord głębokości w nurkowaniu w podwodnej jaskini (103 metry). Z kolei w latach 2009-2010 odnalazł połączenie między jaskiniami Marble Arch, Prod’s Pot, Cascades System, Mastodon, Upper Cradle i Monastir Sink, czyniąc z nich najdłuższy znany ciąg podziemnych korytarzy w Irlandii Północnej.

                  

Jednak największe osiągnięcie Artura to podwodny trawers na nizinie Gort w hrabstwie Galway.

                  

W sierpniu 2010 roku, po ponad dwóch latach nurkowań, dwóch powodziach, które, niszcząc poręczówki, omal nie zniweczyły jego pracy, 120 godzinach spędzonych pod wodą i zbadaniu 2,6 km podwodnych korytarzy na głębokości przekraczającej niekiedy 60 metrów, odnalazł połączenie między jaskiniami Polltoophill w Castletown i Polldeelin w Kiltartan. Za jego sprawą pod niepozorną irlandzką łąką objawił się jeden z najbardziej interesujących i potencjalnie jeden z największych systemów podwodnych jaskiń w Europie.

                

Swój trawers Kozłowski nazwał „Riders on the Storm”.

               

– Unoszeni przez burzę – mówił w marcu 2011 w Gdyni, tuż po otrzymaniu za ten wyczyn Kolosa. – To miało być nawiązanie do burzy życia. Ale chodziło też o moją taktykę. O ile większość nurków zwykle czeka na suchą pogodą, żeby w jaskini mieć lepszą widoczność i bezpieczniejsze warunki, o tyle ja wręcz przeciwnie. Po pierwsze, w Irlandii dobrej pogody nie ma nigdy, po drugie, nawet gdyby była, i tak nie miałoby to wpływu na przejrzystość wody. Uznałem, że skoro i tak nic nie widzę, to silniejszy prąd tylko mi pomoże. Pozwoli mi się lepiej zorientować w tym, gdzie w podziemnych korytarzach jest kontynuacja i gdzie mam płynąć.

           

Po raz ostatni Artur Kozłowski zanurkował 5 września 2011 roku. W jaskini Pollonora podjął próbę pokonania zacisku, do której przygotowywał się od ponad roku. Jego ciało zostało odnalezione po pięciu dniach skomplikowanej akcji poszukiwawczej i wydobyte z głębokości 52 metrów. Znajdowało się około ośmiuset metrów od wejścia do jaskini.

          

Mniej więcej tam jest dziś pochowany.

           

Gdy w ubiegłą sobotę, tuż po odsłonięciu nagrobka, Jim Warny, belgijski nurek, który wielokrotnie towarzyszył Arturowi w eksploracji, włączył na cmentarzu „Riders on the Storm” The Doors, świeciło słońce.

              

09 artur3

Grób Artura Kozłowskiego na cmentarzu w Kiltartan | fot. Waldasso      

 

 

Rozmowa z Arturem Kozłowskim zarejestrowana w marcu 2011 roku w Gdyni:

     

   

Zdjęcia i montaż: Antoni Sturzbecher | Rozmawiał: Piotr Tomza