Maciej Tarasin | Chiribiquete 2013. Na nieznanych wodach

Kolumbijski Park Narodowy Chiribiquete, otoczony gęstym lasem deszczowym i poprzecinany niosącymi czarne wody rzekami, które z hukiem przewalają się przez liczne progi i wodospady, to olbrzymi archeologiczny kompleks malowideł naskalnych sprzed tysięcy lat.

Dzieła sztuki, pokrywające prekambryjskie formacje skalne – tepui, na rzadkich przybyszach robią takie wrażenie, że Chiribiquete bywa nazywana „Kaplicą Sykstyńską Amazonii”. Maciej Tarasin, od kilku lat podejmujący coraz ambitniejsze wyzwania eksploracyjne przede wszystkim na rzekach Ameryki Południowej, na przełomie listopada i grudnia 2013 r. przepłynął w tym rejonie na wiosłach ponad 500 kilometrów rzekami Rio Tunia, Rio Apaporis, Rio San Jorge i Rio Cunare. W wyprawie towarzyszył mu Indianin Jaime Gomez, człowiek o niezwykłej historii, który jako niemowlę został wrzucony do rzeki.