Kolosy (za rok) 2015 - PODSUMOWANIE

Ilość wyświetleń: 5771 - Dodano: piątek, 18 marca 2016 12:24

Laureaci i wyróżnieni na Kolosach (za rok) 2015, Gdynia, 13 marca 2016 r. | fot. Adrian Larisz

Takie rzeczy dzieją się zwykle wyłącznie w podróży. W trzy dni wydarza się tyle, co w „normalnym” trybie przez miesiąc lub kilka. Tylko w wyjątkowych sytuacjach równie intensywny czas można przeżyć, nie ruszając się z jednego miejsca. Takim miejscem przez ostatni weekend była Gdynia


Ponad dziewięćdziesiąt prelekcji i spotkań w dwóch salach hali Gdynia Arena oraz w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym, setki opowieści, kilkanaście tysięcy widzów i niezliczona ilość inspiracji. Liczby są ważne, ale jeszcze istotniejsze są emocje i ludzie. Ci, którzy na Kolosach byli, z pewnością długo tego nie zapomną.

Chyba w największym stopniu dotyczy to Dawida Andresa i Huberta Kisińskiego. Od dłuższego czasu mieszkający poza Polską bracia jeszcze kilka miesięcy temu termin „Kolosy” kojarzyli jedynie z posągami z Wyspy Wielkanocnej. Pod koniec ubiegłego roku rozpoczęli swoją niezwykłą podróż – trawers Ameryki Południowej od Pacyfiku po Atlantyk na rowerach. Już samo to byłoby nie lada wyzwaniem, oni jednak poszli krok dalej – by móc zrealizować swój cel w sposób naprawdę wyjątkowy, wymyślili i skonstruowali prototyp roweru nie tylko jeżdżącego, ale i pływającego! I na takich wehikułach spłynęli Amazonkę. Wyprawę zakończyli 4 marca. Tydzień później byli już w Gdyni – wciąż nieogoleni, ogorzali od słońca, w efektownych kaloszach do kolan. Budzili zrozumiałe zainteresowanie, a nawet sensację. Tym bardziej, że na Kolosy przywieźli ze sobą ów niezwykły pojazd – amazoński rower wodny. A co wywieźli? Nie mogło być inaczej – statuetkę za „Wyczyn roku”. Na scenie, podczas finału, nie ukrywali łez wzruszenia.

Płaczący mężczyźni zawsze są w cenie.

bracia

Co wspominać będzie miała też Kamila Kielar. Jej sobotnia prezentacja z rowerowo-narciarskiej zimowej przeprawy przez Jukon była doskonała. W idealnych proporcjach: do pomyślenia, pośmiania się i pozachwycania fenomenalnymi zdjęciami (gdy wydawało się, że znakomite fotografie dzikich zwierząt to punkt kulminacyjny pokazu i nic więcej nie może się już wydarzyć, ona na deser zaserwowała, wbijając wszystkich w krzesełka, zjawiskowy kolaż polarnego nieba; feeria barw nie do zapomnienia). Nagroda Publiczności za najlepszą prezentację 18. Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów nie mogła trafić do kogokolwiek innego. Oprócz tego, za swoją wyprawę, Kamila otrzymała również wyróżnienie w kategorii „Podróże”.

W ten sam sposób Kapituła Kolosów uhonorowała Tomasza Owsianego (który został ponadto laureatem Nagrody Dziennikarzy). I o jego wyprawie i prezentacji w korytarzach hali Gdynia Arena mówiło się długo i z najwyższym uznaniem. Owsiany pokazał bowiem nową jakość. Nie tylko dotarł w trudnodostępne rejony Filipin i spędził wśród mieszkających tam ludzi długie osiem miesięcy, ale – by faktycznie poznać i spróbować zrozumieć inną kulturę, a nie tylko powierzchownie jej się przyglądać – nauczył się ich języka. Podziękowania ze sceny złożył po polsku i po tagalsku.

Kłopoty bogactwa miała w tym roku Kapituła w kategorii „Alpinizm”. Gdyby to było możliwe statuetkę zgarnąłby nie tylko tercet wspinaczy (Marcin Rutkowski, Wojciech Ryczer i Rafał Zając) działających na dziewiczych ścianach w Syczuanie, ale i duet, należący do ścisłej światowej czołówki we wspinaniu wielkościanowym, czyli Marcin Tomaszewski i Marek Raganowicz.

Zresztą, wcale nie gorzej było w „Żeglarstwie”. Kolos trafił ostatecznie do kpt. Piotra Kuźniara i załogi jego „Selma Expeditions”, ale równie dużo słów uznania pod swoim adresem usłyszeli żeglarze z „Katharsis II” (z kpt. Mariuszem Koperem na czele).

Z kolei w „Eksploracji jaskiń” (podobnie jak i w „Podróżach”) głównej nagrody, Kolosa, nie przyznano. Nagroda im. Andrzeja Zawady, połączona z grantem w wysokości 15 tys. zł na realizację zgłoszonego projektu wyprawy, trafiła natomiast w ręce Michała Worocha i Macieja Kamińskiego. Choć obaj na co dzień poruszają się na wózkach, za pół roku wyruszają do Ameryki Południowej, by – specjalnie przystosowanym samochodem – przejechać ją z Ziemi Ognistej aż po Kanał Panamski. W przypadku ludzi takich jak oni, slogany przestają być wyświechtane: niemożliwie nie istnieje. Naprawdę.

zawady

Nagrodę im. Andrzeja Zawady wręczyli tradycyjnie Anna Milewska (żona patrona) oraz prezydent Gdyni. Jednak w trakcie ceremonii Wojciech Szczurek zaprosił na scenę również Janusza Janowskiego, pomysłodawcę i organizatora Kolosów. I to wcale nie kurtuazyjnie. Wręczenie (już po raz piętnasty!) nagrody dedykowanej młodym (według metryki) podróżnikom, było bowiem znakomitą okazją do tego, by ogłosić, że od przyszłego roku o kolejny grant fundowany przez prezydenta Gdyni ubiegać się będą mogli także podróżnicy młodzi duchem - choć rocznikowo w wieku emerytalnym (powyżej 67 roku życia). 15 tys. zł jako dodatek do emerytury? Takie cuda tylko na Kolosach. Wraz z nagrodą „Wiecznie młodzi”.

I wreszcie laureatem najcenniejszej ze wszystkich statuetek - Super Kolosa – został, za całokształt osiągnięć żeglarskich (m.in. udział w pierwszym polskim pokonaniu arktycznego Przejścia Północno-Zachodniego i pierwsze polskie opłynięcie jachtem Ameryki Północnej) kpt. Wojciech Jacobson. Mało kto zasłużył sobie na tę nagrodę bardziej niż on. Dla kilku pokoleń polskich żeglarzy kpt. Jacobson to bowiem człowiek-instytucja. Pionierskie dokonania, ogromne doświadczenie, pedagogiczny talent, a przy tym – i to chyba dla wielu osób pierwsze z nim skojarzenie – wielkie serce. Równie wybitny, co skromny, w niedzielę, 13 marca, najpierw z pomocą młodszych przyjaciół po fachu, Moniki Witkowskiej i Dominika Baca, opowiedział o swojej żeglarskiej drodze przez życie, a następnie, już podczas finału imprezy, odebrał ważącą prawie dziesięć kilogramów statuetkę Super Kolosa.

Jacobson

Pełna lista wszystkich nagrodzonych i wyróżnionych podczas Kolosów (za rok) 2015 -> ZOBACZ TUTAJ.

Ponieważ w tym roku Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów osiągnęły pełnoletniość (osiemnasta edycja!) na zakończenie imprezy nie zabrakło urodzinowego tortu. Był duży. Starczyło prawie dla wszystkich.

Swoją drogą, czy w lutym 1999 roku, gdy Ogólnopolskie Spotkania Podróżników odbywały się po raz pierwszy, komuś przeszło przez myśl, że w XVIII edycji imprezy weźmie udział kilkanaście tysięcy ludzi?

A co z kolejkami, które od kilku lat budzą tyle kontrowersji? Dzięki udostępnieniu transmisji „na żywo” w aż czterech salach PPNT, w piątek i niedzielę udało się ich uniknąć. W sobotę kolejka przed halą Gdynia Arena, owszem, była, ale na wejście do środka czekało się krócej niż w ubiegłym roku (choć chętnych do oglądania pokazów wcale nie było mniej – po prostu: wszystko szło trochę sprawniej). Na Facebooku staraliśmy się też informować Was na bieżąco o aktualnej sytuacji i przewidywanym czasie oczekiwania w danym momencie i z Waszych reakcji na to wnioskujemy, że i ten pomysł się sprawdził. Wreszcie telebim – choć oczywiście nie rozwiązał problemu, sprawił, że klimat imprezy dało się poczuć jeszcze zanim się na nią weszło.

Co dalej?

Przed nami rok pracy nad tym, by kolejna edycja Kolosów była co najmniej równie udana. A przed Wami? Wierzymy, że również niezwykłe podróże, o których – być może – opowiecie nam w marcu 2017 roku.

Dziękujemy wszystkim, za sprawą których Kolosy są tak wyjątkowe: publiczności, prelegentom, Kapitule, prezydentowi Gdyni, wolontariuszom, wszystkim, którzy pomagali przy organizacji, dziennikarzom (w tym roku relacji z imprezy mieliśmy więcej niż kiedykolwiek), a wreszcie tym, których spotkaliście w drodze podczas swoich podróży, a spotkania te sprawiły, że staliście się tym, kim jesteście.

Dzięki i do zobaczenia za rok!