Impas w sprawie Celiny i Jarka
Ilość wyświetleń: 4472 - Dodano: środa, 03 października 2012 15:33
Od zabójstwa pary polskich kajakarzy, Celiny Mróz i Jarosława Frąckiewicza, minęło już prawie półtora roku. Peruwiański wymiar sprawiedliwości wciąż jednak daleki jest od ukarania winnych zbrodni dokonanej na Ukajali
Celina i Jarek, kajakarze z Trójmiasta i stali bywalcy Kolosów, zostali zamordowani 27 maja 2011 roku nieopodal osady Aririka w Peru, położonej pomiędzy Atalayą a Pucallpą, kiedy spływali rzeką Ukajali. Padli ofiarą napadu rabunkowego. Strzelano do nich z bliska, z łodzi, gdy znajdowali się w kajaku. Nie mieli jakichkolwiek szans się obronić. Ich ciała nie zostały nigdy odnalezione. W peruwiańskich rejestrach wciąż figurują jako zaginieni, pomimo tego, że za sprawą akcji poszukiwawczej zainicjowanej przez ich przyjaciół z Polski udało się możliwie dokładnie ustalić przebieg wydarzeń, jakie miały miejsce tamtego tragicznego dnia.
Czytaj: Tragedia na Ukajali
Pod koniec marca 2012 roku peruwiańska prokuratura przesłała cały zebrany w toku dochodzenia materiał do sądu. Ten jednak zwrócił go do uzupełnienia. Latem schemat ten się powtórzył i aktualnie terminem wyznaczonym dla prokuratury na dostarczenie sądowi kompletu danych jest listopad.
Na wolności pozostają cztery z sześciu osób zamieszanych w zbrodnię. Jednym z dwójki ujętych jest czterdziestolatek, który jeszcze w lipcu 2011 roku przyznał się do zabicia Jarka.
W sprawie zapanował impas i wiele wskazuje na to, że polskie służby konsularne nie są w stanie wpłynąć na zmianę tej sytuacji.
Jak przypomina Piotr Chmieliński, jeden z inicjatorów akcji poszukiwawczej, świetnie orientujący się w realiach panujących w Peru, w ostatnich kilku latach w sprawach podobnych do zabójstwa Celiny i Jarka, a dotyczących swoich obywateli, w Limie interweniowały, domagając się ukarania winnych, rządy m.in. Stanów Zjednoczonych i Republiki Południowej Afryki. Za każdym razem bezskutecznie.
| Źródło: własne
O Celinie i Jarku czytaj także: Filozofia pozytywnego podróżowania