Piotr Kuryło | Biegiem dookoła świata

Jest zbyt skromny, by samemu przebić się do „głównego nurtu”. Choć jak najbardziej ma się czym pochwalić. Piotr Kuryło bowiem – uwaga! – obiegł świat dookoła. Nie inaczej. Pokonanie trasy zajęło mu dokładnie rok.
Wystartował z Augustowa, by przez całą Europę dotrzeć do Portugalii. W Lizbonie wsiadł w samolot i wylądował w Nowym Jorku, a następnie, niczym Forrest Gump, biegnąc, przemierzył wszerz Stany Zjednoczone – od oceanu do oceanu. Z San Francisco, znów samolotem, przemieścił się do Pekinu, skąd dotarł do Władywostoku, gdzie rozpoczął ostatni etap swojego „Biegu dla Pokoju” – przez Syberię, Kazachstan i europejską część Rosji. Po 365 dniach zamknął wielką pętlę w Augustowie.

Kuryło biegł sam. Ekwipunek ciągnął za sobą na specjalnie skonstruowanym wózku (a właściwie na kilku, bo trudy wyprawy robiły swoje), początkowo miał na nim także kajak, by łatwo pokonywać przeszkody wodne.


Do Gdyni przyjedzie specjalnie z małej wioski na Podlasiu, gdzie mieszka. Przyjedzie, a nie przybiegnie, bo rodzinie obiecał, że z maratonami na razie koniec.

     

Piotr Kuryło | Biegiem dookoła świata