Dominik Włoch | Idzie człowiek

Pomysł na tę wyprawę-pielgrzymkę był równocześnie prosty i niecodzienny: trzech mężczyzn, 27-letni Dominik Włoch, 47-letni Wojciech Jakowiec i 43-letni Roman Zięba, rusza w drogę. Jeden z Moskwy, drugi z Fatimy, trzeci z Jerozolimy. Mają się spotkać w Asyżu, by uczestniczyć w modlitwie o pokój z udziałem przedstawicieli religii całego świata.

4miesiące marszu: bez namiotów, prawie bez pieniędzy, polegając wyłącznie na dobrym sercu spotykanych ludzi. „Na lekko”, bo bez bagażu uprzedzeń i przywiązań. Czy to już szaleństwo?

    
Pielgrzym nie ocenia, za wszystko dziękuje, wtedy na drodze rozchylają się najcięższe zasłony.

     
Dominik, Wojciech i Roman przemierzyli każdy po 3,5-4 tys. km przez pustynie, góry, lasy i stepy, wzdłuż morskich plaż i przez wielkie miasta, pokonując granice ponad dwudziestu krajów Europy i Azji. Zbliżając się do Alp, zamieniali sandały na podarowane im górskie buty. Przyjmowano ich w meczetach, synagogach, monastyrach, kościołach, w domach ludzi bogatych i biednych, mówiących różnymi językami, wierzących w Boga i niewierzących. Poznali więcej, niż mogli przypuszczać.