Artur Labudda, Robert Pasecki | Z prądem pod prąd

Oto jeszcze jeden dowód na to, że ciekawe cele wyprawowe można sobie stawiać nawet nie wyjeżdżając z Polski. Czy raczej – nie wypływając. Artur Labudda, wyróżniony na ubiegłorocznych Kolosach za przejechanie quadem wzdłuż granic Polski, tym razem ze swoim przyjacielem Robertem Paseckim przeciął kraj „po przekątnej” – z Bieszczad do Świnoujścia. Kajakiem.

Trasa spływu liczyła 1300 km. Niepełnosprawny podróżnik (Labudda w młodości stracił obie nogi w wypadku) i jego towarzysz na przełomie czerwca i lipca przemierzyli kolejno San, Wisłę, Brdę, Kanał Bydgoski, Noteć, Wartę i Odrę, by zakończyć podróż u ujścia tej ostatniej rzeki do Bałtyku. Wiosłowali przez ponad miesiąc, a po drodze odwiedzili m.in. Przemyśl, Sandomierz, Warszawę, Płock, Toruń, Bydgoszcz i Szczecin.

Artur Labudda, Robert Pasecki | Z prądem pod prąd